Koniec lata to odpowiednia pora, aby wziąć się do pracy. Całe lato leniuchowałam, więc skumulowała się we mnie energia i jak zaczęłam coś robić to od razu kilka rzeczy. Tym razem coś nowego. Przypadkiem latem na cepeliadzie na sopockim molo wypatrzyłam rzeczy z filcu. Oczarowały mnie. Jeszcze tego samego dnia przekopałam internet w poszukiwaniu informacji o filcowaniu, kupiłam wełnę i oto efekty mojej pracy.